Czar Dawnych Lat - wspomnienia..

Czar Dawnych Lat - wspomnienia..
kliknij na zdjęcie, aby otworzyć okładkę książki

SPIS TREŚCI


1. Wstęp
2. Dom Rodzinny-Czasy Babci Teresy-Czasy Drugiej Wojny Światowej
3. Początek mojej nauki i romansu z Tadeuszem
4. Początek mojej pracy zawodowej -Kamiennik, Brzeziny, Gałążczyce
5. Powrót w moje rodzinne strony -Zalipie, Podlipie, śmierć mamy
6. W Dąbrowie Tarnowskiej
*****
Moje Blogi:

Pogaduszki przy herbatce

Moje Cudowne Wakacje - 80th Birthday

Klikaj na rozdział, jeśli wolisz czytać rozdziałami, lub całość w jednym ciągu.

czwartek, 19 lutego 2009

Tak się zaczęło moje wspominanie...

Ulica Wojtarowicza 37

Wybrałam się dziś (23.01.2009) na spacer ulicami Tarnowa.
Tarnów poznałam w 1945 roku, kiedy zaczęłam swoją edukację w II Liceum im. św. Kingi, wtedy na ulicy Tertilla, dziś Aleja Solidarności.
Wtedy system szkolnictwa był taki: 4 klasy gimnazjum kończące się tzw. małą maturą i dwa lata liceum profilowanego, kończącego się tzw. dużą maturą.
Ja zaczęłam w Tarnowie naukę od klasy III, bo I i II robiłam prywatnie i zdawałam egzamin w Liceum w Dabrowie Tarn.
Naukę w III klasie rozpoczęłam w Tarnowie we wspomnianej wcześniej szkole.To był pierwszy rok po zakończeniu II wojny światowej. Nie było internatów, więc trzeba było wynająć stancję. Opłata za stancję była w złotówkach i przedewszystkim w naturze, tzn. produkty spożywcze jak :masło, jaja, kasze, mąka, fasola, groch , mięso itd.
Moja stancja była przy ul. Wojtarowicza 37. To był mały drewniany domek, w którym mieszkała matka z córką Michaliną Też było im ciężko, więc ogłosiły chęć przyjęcia na stancję uczennicy.
Nie było wody bieżącej - ubikacja zbiorowa w podworzu, moje panie posiadały - pokój i kuchnię. W pokoju sypiała córka, a ja i starsza pani spałyśmy w kuchni. Starsza pani była zupełnie głucha. Ten domek to był przedostatni na tej ulicy, a tuż za tym domem były pola uprawne i dalej znana do dziś PIASKÓWKA.
Te pola uprawne, to było moje miejsce do nauki, kiedy szczególnie dużo wymagano w szkole znajomości na pamięć z Pana Tadeusza i innych klasyków.
Ale nie o nauce zamierzałam pisać tylko o tej mojej pierwszej ulicy, po której dziś spacerowałam. To zupełnie inna ulica. Kamienice piękne, nowe, a ta na miejscu numeru 37 - przepiękna, nowa, widać, że teraz tam mieszka ktoś bardzo bogaty.
Na miejscu dawnych zbóż, wsród których się uczyłam, stoi nowe osiedle zwane jednak -PIASKÓWKA.
Do tego parku na Piaskowce chodziłam też nieraz na spacery z moja córką Krystyną i zięciem Józiem, kiedy byli jeszcze w Polsce, obecnie są w USA.